Walentynki się zbliżają. Robią tup tup, patataj. Może ktoś czeka na rycerza na białym koniu? Ja właśnie czekam, ale konie, te mechaniczne, mu się popsuły, więc sama muszę po niego jechać. Pożyczonymi końmi, z nieletnimi stangretami na pokładzie, których musiałam nakarmić, a one w podzięce zrobiły mi konfetti z kukurydzianych flipsów. No i teraz mam tak ładnie w salonie…eeee znaczy się w komnacie, w mojej polnej wieży.
To ja budzę stangreta i hajda na koń po rycerza, a tu bajka. Bo dlaczego zawsze musi być na dobranoc?
No i konia z rzędem temu kto odgadnie co autor ilustracji (stangret starszy) miał na myśli
Najnowsze komentarze